Poznańska runda Volkswagen Castrol Cup potwierdziła, że pierwsza połowa sezonu zdecydowanie należy do obcokrajowców. Na czele klasyfikacji widnieją nazwiska reprezentantów Litwy, Szwecji i Republiki Południowej Afryki, dlatego nasze pytania skierowaliśmy właśnie do Kupcikasa, Flucha i Krugera.
Marcus Fluch
Marcus, czy przed sezonem spodziewałeś się, że po trzech rundach będziesz tak wysoko w punktacji?
– Bardzo chciałem być w czołówce, więc jak się zapewne domyślacie jestem niezwykle zadowolony z mojej obecnej sytuacji. Cały czas liczę się w walce o tytuł, więc na pewno nie odpuszczę do końca sezonu.
Czy kibice w Szwecji interesują się Volkswagen Castrol Cup i Twoimi wynikami w tym pucharze?
– Pewnie, wiele osób pyta mnie o ten cykl, bo chcą się o nim jak najwięcej dowiedzieć. Wyścigami interesują się nie tylko moi przyjaciele, rodzina i sponsorzy.
Między rundą w Poznaniu i kolejną, w Czechach, mamy dość długą przerwę? Przeznaczysz ją na wakacje czy treningi?
-Najpierw wakacje! Już je zaplanowałem ze swoją dziewczyną. Chcemy nacieszyć się latem i słońcem. Po powrocie wracam do pracy. Pracuję jako instruktor bezpiecznej jazdy, więc tak naprawdę moja praca jest formą treningu.
Jeffrey Kruger:
Pierwszy wyścig w Poznaniu był Twoim najsłabszym wynikiem w tym sezonie. Tor Poznań okazał się trudny czy przeszkodziły Ci zmienne warunki?
– Racja, pierwszy wyścig nie był dla mnie najlepszy. Na starcie byłem chyba za mało agresywny i przez to straciłem kilka pozycji. Deszcz oczywiście nie ułatwił zadnia, ale cieszę się z tego, że dojechałem całym samochodem i zdobyłem kolejne cenne punkty.
Zdążyłeś już się zaprzyjaźnić z wyścigowym Golfem czy nadal poznajesz to auto?
– Jest już całkiem nieźle, ale czuję, że mogę znaleźć jeszcze kilka cennych ułamków sekund w kwalifikacjach, dzięki wnikliwej analizie telemetrii i onboardów.
W tym sezonie każdy tor jest dla Ciebie nowy. Masz jakieś sposoby na to, jak szybko nauczyć się jazdy po nowym obiekcie?
– Najlepszym sposobem przygotowania się do jazdy na nowym torze jest skorzystanie z symulatora. Nie zastąpi to okrążeń za kierownicą samochodu, ale pozwala poznać i zapamiętać układ toru. Poza tym dość przydatna jest możliwość przespacerowania się po torze zanim się na niego wyjedzie.
Robertas Kupcikas:
Poprzedni sezon nie zaczął się dla Ciebie najlepiej. W tej edycji jesteś liderem. To kwestia zmiany podejścia do wyścigów na bardziej ostrożne i taktyczne?
– W ubiegłym sezonie miałem po prostu pecha. Moje przygody nie wynikały z brawurowej jazdy, ale straciłem wiele punktów. Sporo się wtedy nauczyłem i teraz moje doświadczenie procentuje. W tej edycji staram się jeździć rozsądnie, ale nadal szybko. Pierwsza część sezonu jest dla mnie bardzo dobra. Mam nadzieję, że tak będzie także po kolejnych rundach.
W drugim wyścigu w Poznaniu stoczyłeś świetną walkę z Marcusem Fluchem, ale nie udało Ci się go wyprzedzić. Którzy kierowcy są Twoim zdaniem najtrudniejsi do wyprzedzenia?
– Myślę, że cała czołowa dziesiątka jest bardzo szybka i trudna do wyprzedzenia.
Jak porównasz poziom rywalizacji w tym sezonie z poprzednim?
– Uważam, że szybkich kierowców nie brakuje, a dodatkowo mamy też wielu bardzo doświadczonych zawodników. Wielu z nich korzysta z wiedzy i doświadczenia zdobytego w ubiegłym roku, co dodatkowo podnosi poziom rywalizacji. Każdy chce jechać szybko, więc najważniejszym zadaniem jest jechać jeszcze szybciej.