Volkswagen Golf Cup 2015 – wywiad z Januszem Gładyszem

Wrześniowa runda w Poznaniu zwieńczyła drugi sezon ambitnego projektu wyścigowego, jakim jest Volkswagen Castrol Cup. Współorganizator rozgrywek, firma Volkswagen Racing Polska nie miała jednak zbyt wiele czasu na odpoczynek, gdyż praca nad organizacją trzeciego sezonu pucharu to nie łatwe zadanie, do którego trzeba podejść z należytą starannością, aby kolejny rok zmagań był jeszcze lepszy niż poprzednie. Zaledwie dwa tygodnie przed nietypowym początkiem sezonu w Dubaju ojciec projektu, Janusz Gładysz, podsumował ostatnie dwa lata pracy nad pucharem, a także zapowiedział, co czeka nas w sezonie 2015.

vwcc_poznan2_r1_27-09-2014_002

 

Jakie są Pana wnioski po dwóch sezonach organizacji Volkswagen Castrol Cup? Co można zaliczyć do pozytywów, a nad czym trzeba by się bardziej pochylić?

Do plusów na pewno można zaliczyć to, że cały czas staramy się poprawiać poziom organizacyjny i chcemy utrzymać go na najwyższym międzynarodowym pułapie zarówno, w kwestii prowadzenia pucharu, jak i przygotowania samochodu oraz oprawy medialnej, a także współpracy z zawodnikami. Dzięki temu, że wiele rund odbywa się na zachodnich torach, które spełniają standardy nawet Formuły 1 i Mistrzostw Świata Samochodów Turystycznych, kibice i zawodnicy otrzymują lepszy produkt dostarczający większych emocji. Cieszymy się również z tego, że po sezonie 2013 zainteresowanie pucharem zdecydowanie wzrosło i rok 2014 stał pod znakiem zaciętej rywalizacji, kiedy to w sesjach kwalifikacyjnych zwykle 15 zawodników dzieliła zaledwie sekunda. Było to dla nas bardzo satysfakcjonujące i poprawiało wizerunek pucharu. Myślę, że dzięki temu możemy reprezentować odpowiednio markę Volkswagen, co potwierdza jeszcze większy napływ kierowców na przyszły sezon.

Kwestii wymagających natychmiastowej poprawy chyba nie ma, jednak oczywiście cały czas dążymy do perfekcji i pracujemy nad drobnymi zmianami, które mają dodatkowo uatrakcyjnić wyścigi. Kolejną zmianą, która pojawi się w przyszłym roku, będzie jazda w towarzystwie popularnej w Niemczech serii ADAC GT Masters, a także WTCC. Bliskość tak uznanych cyklów nie tylko podniesie prestiż pucharu, ale także pozwoli nam na korzystanie z technologii live streamingu, więc prawie wszystkie wyścigi sezonu będzie można oglądać na żywo w Internecie.

W sezonie 2014 podczas dwóch rund Volkswagen Castrol Cup na Lausitzringu i Slovakia Ringu kibice mogli śledzić emocje na żywo właśnie dzięki live streaminingowi. W 2015 roku będzie to standard i niejako wizytówka pucharu, którego nazwa zostanie przemianowana na Volkswagen Golf Cup.

Co podczas tych dwóch lat było dla Pana najmilszym momentem?

Było wiele chwil, które mnie bardzo zadowoliły, uradowały, a wręcz wzruszyły. Jedną z nich były słowa wypowiedziane przez Josta Capito, podczas naszego tegorocznego spotkania przy okazji finałowej rundy Scirocco R-Cup na Hockenheimringu. Szef Volkswagen Motorsport stwierdził, że organizacja naszego pucharu stoi na najwyższym światowym poziomie i nie odbiega od poziomu rozgrywek, nad którymi czuwa centrala marki.

Jestem bardzo dumny z tego i zadowolony, że pomysł, który przed laty zrodził się w podczas spotkania ze Stefanem Moserem, ówczesnym dyrektorem marketingu VW Motorsport oraz szefem działu motorsportu Krisem Nissenem, przy wsparciu marki z Niemiec, a także Volkswagen Group Polska, rozrósł się do takich rozmiarów i przynosi korzyści zarówno marce, jak i młodym talentom wyścigowym oraz Polsce.

vwcc_poznan2_r1_27-09-2014_027

 

Po pięciu sezonach zakończyła się organizacja rozgrywanego przy serii DTM cyklu  wyścigowe Scirocco R-Cup. Czy ma to jakiś wpływ na Wasz puchar, który w 2015 będzie funkcjonował pod nazwą Volkswagen Golf Cup?

Puchar Scirocco nie ma bezpośredniego wpływu na naszą inicjatywę, gdyż był to niezależny projekt, choć występowała pomiędzy nami pewna współpraca. Nasz puchar oczywiście wzoruje się na formule zmagań znanej właśnie z Scirocco, jednak czerpaliśmy także z doświadczeń innych serii oraz własnych, wyniesionych z organizacji pucharu Golfa TDI w latach 2005-2006.

Naszym zdaniem system, w którym to organizator posiada oraz serwisuje wszystkie samochody wykluczył dobrze znany problem nierówności samochodów i w 100% się sprawdził. Cieszymy się, że już teraz mamy zamkniętą listę zgłoszeń na sezon 2015, a nawet mamy jeszcze 10 kierowców na liście rezerwowej czekających na ewentualne zwolnienie się miejsc w 25 pucharowych Golfach, które będą ścigać się w przyszłym roku.

W jaki sposób puchar wpływa na wizerunek marki Volkswagen w Polsce? Czy nie jest to aby trochę niewykorzystywany potencjał?

Oprócz walorów czysto sportowych, jedną z idei organizacji pucharu był fakt, że ja cały czas jestem dealerem Volkswagena i dążę to tego, aby nasze działania i praca przynosiły korzystne efekty dla wizerunku marki na terenie całej Polski i wszystkich stacji dilerskich. Przez te wszystkie lata zauważyłem, że samochody mojej marki są kupowane przede wszystkim przez osoby starsze – młodzi ludzie rzadko się ku nim skłaniają. Dlatego też, jeśli chcemy sprzedawać więcej, to trzeba jakoś trafić do tego grona, które można przekonać niezawodnością, szybkością serwisu, emocjami, temperamentem i atrakcyjnością. To przenika do umysłów i w taki właśnie sposób można młode osoby przyciągać do marki.

Moim zdaniem puchar jest idealnym sposobem realizacji tego celu, jednak chyba nie jest on do końca wykorzystywany. Myślę, że składa się na to kilka czynników jak choćby fakt, że mamy tylko jeden tor i przez to ciężko jest pokazać polskiemu kibicowi nasze zawody, które w większości są zagranicą. Uważam jednak, że ten sposób jest dobry i choć może nie przełoży to się na korzyści dla Volkswagena już teraz, to jednak zaszczepi to świadomość marki wśród młodych i da efekty za kilka lat.

Puchar planowany był na trzy lata. Czy jest szansa, że zostanie przedłużony za kolejne sezony, gdyż kończenie go tak szybko byłoby chyba marnowaniem wypracowanej marki?

Głównym celem jest rozszerzenie programu, gdyż trzy lata były tylko wstępnym planem. Uważam, że mimo wielu rund zagranicznych powinniśmy kontynuować pracę, gdyż np. do Drezna na Lausitzring nie jest daleko, a dzięki autostradzie można się tam dostać nawet szybciej niż do Poznania.

W sezonie 2015 będą toczyły się rozmowy na ten temat z nowym prezesem Volkswagen Group Polska. To człowiek z ogromnym doświadczeniem w branży motoryzacyjnej, więc jeśli będą przesłanki, że taka działalność jest korzystna dla wizerunku marki, zwłaszcza pod względem inwestycji czynionych przez Volkswagena w Polsce, to jestem pewny, iż powinniśmy dalej współpracować. Tym bardziej, że w tym roku jesteśmy wręcz zasypywani ofertami współpracy z różnych stron.

 

vwcc_poznan2_fp_26-09-2014_069

Wspominał Pan, że wielkim atutem pucharu Golfa była zacięta rywalizacja. Czy są jednak zawodnicy, których można by wyróżnić?

Moją rolą jest traktowanie wszystkich kierowców tak samo, więc niezręcznym byłoby, gdybym sygnalizował, że któryś z nich jest lepszy a któryś gorszy. Dla mnie wszyscy zawodnicy, którzy startowali w moim pucharze są bohaterami i wspaniałymi kierowcami. Zarówno panowie, jak i panie, które pojawiają się u nas co roku. Walka jest naprawdę bardzo wyrównana, czasem nawet bardziej niż w Formule 1.

Jak będzie się prezentował przyszłoroczny kalendarz Volkswagen Golf Cup?

Będziemy mieli trzy wyścigi na terenie Niemiec – odwiedzimy Sachsenring, Lausitzring i Oschersleben – a dodatkowo puchar pojawi się w Polsce, Czechach i na Słowacji. W sumie będzie sześć rund. Zmniejszenie kalendarza wynika ze zmiany założeń organizacyjnych. Początkowo puchar był stricte lokalny, narodowy, więc ścigaliśmy się trzy razy w Poznaniu i na torach tuż przy granicy. Wraz jednak ze wzrostem popularności jeździliśmy coraz dalej, co jest bardzo kosztowne. W przyszłym sezonie dojdą dodatkowo transmisje na żywo w Internecie z wszystkich rund poza Poznaniem, co również nie jest tanie, ale za to da wspaniałe narzędzie dla osób odpowiedzialnych za wizerunek i sponsoring. To musiało pociągnąć za sobą jakąś reakcję, więc woleliśmy zrezygnować z podwójnej wizyty w Poznaniu, co pozwoliło nam utrzymać koszty startów na takim samym poziomie.

Sami zawodnicy niewiele jednak na tym stracą, bowiem w sezonie 2015 planujemy zorganizować przed niektórymi rundami dodatkowe dni testowe, więc samej jazdy będzie jeżeli nie więcej niż w 2014 roku, to na pewno tyle samo. Cieszę się, że utrzymujemy się na takim samym pułapie jak puchar Seata, czy też Audi TT, który zadebiutuje w przyszłym roku właśnie z sześciorundowym kalendarzem. Nie odbiegamy więc od innych pucharów, a dodatkowo u nas przed każdą rundą są dwa wolne treningi, co nie zawsze jest standardem na zachodzie.

Sezon dla Volkswagen Racing Polska zaczyna się już w styczniu podczas 24-godzinnego wyścigu w Dubaju. Czy ten wyścig będzie dla was czymś w rodzaju poligonu doświadczalnego?

Nasze samochody były dokładnie przetestowane przed rozpoczęciem pucharu i niejednokrotnie udowadniały swoją niezawodność, wiec nie można nazwać tego poligonem, a raczej potwierdzeniem możliwości naszego Golfa. Dodatkowo wyścig jest rozgrywany w okresie zimowym, gdzie kibice szukają kontaktu ze sportami motorowymi, więc bardzo cieszymy się z tego, że możemy brać udział w tak ekscytującym projekcie, zwłaszcza że z roku na rok cieszy się on coraz większą popularnością i ściga się z nim cała światowa czołówka.