Pytania po 5. rundzie: Kupcikas, Kruger i Kisiel

Kibice zgromadzeni na trybunach Slovakia Ringu, a także Ci przed ekranami komputerów, absolutnie nie mogli narzekać na nudę podczas oglądania wyścigów piątej rundy Volkswagen Castrol Cup. Oba wyścigi na nowoczesnym słowackim torze wręcz kipiały sportowymi emocjami, dlatego już po rundzie nie mogliśmy zapomnieć o rozmowach z bohaterami tego widowiska. Nasze pytania tradycyjnie już skierowaliśmy do czołowej trójki rundy, czyli Robertasa Kupcikasa, Jeffreya Krugera i Janka Kisiela.

vwcc_slovakia_ring_R2_24.08.2014_020

Robertas Kupcikas (1. miejsce w 1. wyścigu, 3. miejsce w 2. wyścigu):

Czy przed startem do pierwszego wyścigu na Słowacji wiedziałeś, że na tym torze trudno jest jechać na czele stawki i utrzymywać prowadzenie? Twoja taktyka polegająca na tym, by zachować więcej Push – to – Passów na koniec wyścigu powstała jeszcze przed startem, czy wpadłeś na ten pomysł już w trakcie rywalizacji?

Szczerze mówiąc, to nie miałem pojęcia, że jazda na czele jest na tym torze taka wymagająca. W ubiegłym roku nie miałem okazji tego sprawdzić. A moja taktyka? Zrodziła się w trakcie wyścigu. Z kolei przed drugim wyścigiem byłem przekonany, że muszę uciekać od konkurentów zaraz po starcie. W połowie wyścigu już wiedziałem, że to nie będzie możliwe i chyba lepiej było by ruszać z dalszej pozycji. Było już jednak za późno, więc starałem się robić swoje, najlepiej jak umiem.

To był twój najtrudniejszy weekend wyścigowy w tym sezonie Volkswagen Castrol Cup?

Tak, zdecydowanie tak. Na Słowacji było naprawdę ciężko.

W ubiegłorocznej rundzie na Słowacji miałeś ogromnego pecha i nie udało Ci się ukończyć dwóch wyścigów. W tym roku było już zdecydowanie lepiej, więc czy twoje nastawienie do tego toru się zmieniło?

To prawda, w ubiegłym roku na Słowacji uciekło mi wiele punktów, konkurenci mi odskoczyli i nie udało się ich dogonić do końca sezonu. Niemniej jednak nie mogę powiedzieć, że nie lubię tego toru, choć trzeba przyznać, że wyścigi na tym obiekcie są naprawdę trudne. Tu się jeździ trochę, jak w wyścigu kolarskim – najtrudniej ma ten na czele. Jednak w wyścigach chyba chodzi właśnie o to, by zmagać się z trudnościami, szukać najlepszych rozwiązań i ciężko pracować.

vwcc_slovakia_ring_R2_24.08.2014_054

Jeffrey Kruger (2. miejsce w 1. wyścigu, 2. miejsce w 2. wyścigu):

Przed piątą rundą miałeś już okazję poznać słowacki tor podczas przedsezonowych testów. Czy było jednak cokolwiek, co Cię zaskoczyło na Slovakia Ringu?

Ten tor jest dość długi i szeroki, więc nie spodziewałem się aż tak zaciętej i kontaktowej rywalizacji. Dlatego muszę przyznać, że zaskoczyło mnie to, że właśnie na tym torze mieliśmy najbardziej emocjonującą rundę w tym roku. W obu wyścigach bardzo dużo się działo. 

Jesteś zadowolony z tego, jak ten sezon układa się dla Ciebie? Czy twoja pozycja w punktacji jest taka, jakiej oczekiwałeś?

Jestem bardzo zadowolony z moich wyników i jazdy w tym sezonie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dla moich najgroźniejszych konkurentów to drugi sezon w Volkswagen Castrol Cup. Dlatego staram się ich podglądać podczas każdej rundy i uczyć się tak szybko, jak tylko potrafię, a przede wszystkim – poprawiać moją jazdę. 

Po pięciu rundach już pewnie dobrze poznałeś pucharowego Golfa. Możesz go porównać z wyścigowym Polo, którym jeździłeś w poprzednim sezonie?

Volkswagen Polo, jakim ścigałem się w indyjskiej edycji pucharu Polo w przybliżeniu był mniejszą wersją Golfa GTI, którym jeżdżę w tym sezonie. Jestem bardzo wdzięczny za to, że mogłem zaliczyć pełny sezon za kierownicą Polo. W tym samochodzie nauczyłem się jazdy sportowej z wykorzystaniem takich podzespołów, jak skrzynia DSG, szpera (mechanizm różnicowy o zwiększonym tarciu wewnętrznym) czy układ startowy (launch control). Największą różnicą między Polo i Golfem jest znacznie większa moc i system Push – to – Pass. Mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie sezon w Polo Cup, to byłoby mi znacznie trudniej w Volkswagen Castrol Cup.

vwcc_slovakia_ring_R2_24.08.2014_058

Jan Kisiel (16. miejsce w 1. wyścigu, 1. miejsce w 2. wyścigu):

Twoja strata do trzeciego miejsca w klasyfikacji to 16 punktów. Jeśli uda Ci się skończyć ten sezon, podobnie jak poprzedni, na najniższym stopniu podium to uznasz to za sukces czy rozczarowanie?

W tym sezonie taki wynik należy rozpatrywać jako sukces, bo poziom rywalizacji znacznie się podniósł. Niemniej jednak podchodzę do rywalizacji ambicjonalnie, co oznacza, że wolałbym wywalczyć lepszy rezultat na koniec sezonu. Drugie miejsce bardzo by mnie ucieszyło. Oczywiście najlepsze byłoby pierwsze, ale to jest już chyba nieosiągalne. 

Czy myślałeś już o planach na kolejny sezon?

Cały czas o tym myślę, ale jeszcze nic nie jest postanowione czy przesądzone. Dużo zależy od tego jaki wynik uda mi się osiągnąć w tym sezonie. Chciałbym wystartować w Porsche Supercup i o to byłoby łatwiej gdybym wygrał Volkswagen Castrol Cup. W Niemczech wkrótce wystartuje puchar Audi TT i wydaje się to wartą rozważenia alternatywą. Sporo się w tym sezonie nauczyłem, ale nie opuszcza mnie pech. Na Słowacji zarobiłem 25 sekund kary, w Poznaniu popełniłem drobny falstart, a w Niemczech miałem kontakt z Maćkiem Steinhofem i złapałem kapcia.

Zauważyliśmy, że w tym sezonie mocno poprawiłeś swoje tempo i koncentrację w kwalifikacjach. W jakich innych aspektach rozwinąłeś się jako kierowca?

Przede wszystkim mam więcej doświadczenia za kierownicą. Poza tym inaczej podchodzę do zawodów. W tym sezonie już na pierwszym treningu sprawdzam rozwiązania pod kwalifikacje i szukam optymalnej prędkości. Myślę, że w mojej jeździe i taktyce jest też więcej spokoju i opanowania.