Perfekcyjna taktyka Kupcikasa, dramat Steinhofa i pech Litwina

Szeroki i szybki tor Slovakia Ring sprzyja licznym manewrom wyprzedzania. Zgodnie z oczekiwaniami pierwszy wyścig 5. rundy Volkswagen Castrol Cup przyniósł wiele emocji. Perfekcyjną taktyka błysnął Robertas Kupcikas, który jeszcze na dwa okrążenia przed metą jechał na piątej pozycji. Litwin rozsądnie korzystał z systemu Push – to – Pass i w końcówce zmagań nie pozostawił rywalom złudzeń. Za nim finiszowali Jeffrey Kruger oraz 17-letni Paweł Krężelok.

vwcc_slovakia_ring_R1_24.08.2014_016

Przez 8 okrążeń na czele stawki znajdował się Maciek Steinhof, który wykorzystał start z pole position i do pierwszego zakrętu wchodził jako pierwszy. Za nim, niemal równo w prawy łuk weszli Kupcikas z Kubą Litwinem, jednak kierowca Golfa z numerem 21 nieco zbyt optymistycznie wszedł na wewnętrzną, a jeszcze słabo rozgrzane tylne opony nie utrzymały samochodu w torze jazdy. Kubie udało się ratowanie i mógł kontynuować jazdę, jednak na znacznie dalszej pozycji.

Na kolejnych okrążeniach najbardziej fascynujące było to, co działo się za tylnym zderzakiem jadącego na drugim miejscu Kupcikasa. Swoją szarżę rozpoczął Janek Kisiel. Warszawski kierowca, który rok temu dwa razy stawał tu na podium, także tym razem szybko awansował do czołowej piątki. Do przodu wysforował się także Jonas Gelzinis.

W połowie dystansu wyścigu Robertas Kupcikas zaczął tracić pozycje. Spadł najpierw za Gelzinisa, który długo utrzymywał się za prowadzącym Steinhofem. O trzecie miejsce zaciekle walczyli Jeffrey Kruger, Paweł Krężelok i Jan Kisiel. Wkrótce Kupcikas spadł na piątą pozycję i musiał się bronić przed atakami Alesa Jiraska, który z okrążenia na okrążenie jechał coraz lepiej.

vwcc_slovakia_ring_R1_24.08.2014_030

Dopiero na dwa okrążenia przed końcem wyścigu taktyka Kupcikasa wyszła na jaw. Litewski kierowca jechał na piątej pozycji, ale jeszcze 5 razy mógł użyć systemu Push – to – Pass, podczas gdy kierowcy z pierwszej czwórki nie mieli już takiej możliwości. Przy różnicach między czołowymi zawodnikami nieprzekraczającymi 0,3-0,4 s. awans Kupcikasa był wyłącznie kwestią czasu. Już na dziewiątym z dziesięciu okrążeń, Kupcikas wysforował się na czoło stawki. Po objęciu prowadzenia przez Kupcikasa próbę ataku na pierwszą pozycję przypuścił jeszcze Gelzinis. Atak kierowcy pomarańczowo-białego Golfa był jednak zbyt desperacki i zakończył się wycieczką poza tor i stratą aż pięciu pozycji.

Dramat przeżywał dotychczasowy lider – Maciek Steinhof. Krakowianin przez wszystkie poprzednie okrążenia jechał bardzo czysto, szanował opony – jednak jako lider nie mógł korzystać z tunelu aerodynamicznego, jaki mieli za nim pozostali zawodnicy. Tym samym Steinhof, by na długich prostych utrzymać pozostałych zawodników za sobą, musiał często korzystać z systemu Push – to – Pass. Ostatecznie zdobywca pole position minął linię mety jako piąty, ale w wyścigu został sklasyfikowany na pozycji numer 4.

vwcc_slovakia_ring_R1_24.08.2014_004

Tę zmianę spowodowała kolizja Jana Kisiela z Alesem Jiraskiem, za którą Polak otrzymał 15-sekundową karę. Na jednym z ostatnich zakrętów, walczący o trzecie miejsce Jirasek został delikatnie trącony przez Kisiela, który był na wewnętrznej. W efekcie Czech wypadł z toru i niemal ugrzązł w pułapce żwirowej. Co prawda Jiraskowi udało się powrócić na asfalt, ale o dobrym wyniku nie było już mowy. Czech finiszował na 20. pozycji.

14. miejsce przypadło Gosi Rdest. Po raz kolejny ogromnego pecha miał Kuba Litwin. Po przygodzie w pierwszym zakręcie Szczecinianin rzucił się do odrabiania strat, ale podczas jednego z manewrów wyprzedzania został uderzony przez Golfa prowadzonego przez Jerzego Dudka. To było początkiem poważniejszego zamieszania na torze, podczas którego samochód Kuby został uderzony jeszcze raz. Sam zawodnik nie ukończył wyścigu i trafił do centrum medycznego na torze ponieważ uskarżał się na ból pleców. Stamtąd Kuba został przetransportowany do szpitala na badania.

Marcin Prokop dotarł do mety z przygodami. Na jednym z zakrętów znany dziennikarz nieco przesadził i wpadł w pułapkę żwirową, ale udało mu się wrócić do jazdy. Ostatecznie Marcin Prokop minął linię mety jako 18. zostawiając za swoimi plecami Jerzego Dudka i Alesa Jiraska.

Wypowiedzi po 1. wyścigu:

vwcc_slovakia_ring_R1_24.08.2014_103

Marcin Prokop (kwalifikacje poz. 20, wyścig poz. 19):

– Nie mogłem się zbytnio włączyć do walki, bo pozostali zawodnicy są poza moim zasięgiem, ale nie zmienia to faktu, że ten wyścig był dla mnie świetną zabawą. Na mokrej nawierzchni mogłem jeszcze się łudzić, że dotrzymuje kroku reszcie stawki, natomiast na suchej nawierzchni inni kierowcy odjeżdżali mi, jak chcieli. Poza tym popełniłem też masę błędów. Cieszę się jednak, że dojechałem cało do mety, nie uszkodziłem samochodu i nie dałem się zdublować. To były moje cele przed tym startem.

vwcc_slovakia_ring_R1_24.08.2014_054

Jeffrey Kruger (kwalifikacje poz. 3, wyścig poz. 2):

– W połowie wyścigu wyglądało na to, że nie mam już szans na podium. Później zacząłem korzystać z systemu Push – to – Pass, żeby dopaść zawodników przede mną. Miałem przy tym trochę szczęścia, bo udało mi się przebić na drugie miejsce. W drugim wyścigu na pewno będę chciał zachować jak najwięcej Push – to – Passów na koniec. Opony wytrzymały cały wyścig i w końcówce nie miałem problemów z przyczepnością. Nieco gorzej było w połowie dystansu.

Paweł Krężelok (kwalifikacje poz. 5, wyścig poz. 3):

– W nocy przed wyścigiem nie mogłem spać. Cały czas myślałem o tym podium. Wyścig był bardzo emocjonujący i kontaktowy. Miałem też trochę szczęścia, bo Janek Kisiel, który ukończył przede mną, dostał karę i spadł w dół stawki. W drugim startuję z wyższej pozycji i postaram się pojechać jeszcze lepiej i jeszcze szybciej, żeby znowu stanąć na podium.